Skip to content Skip to footer

Oryginalne perfumy jako znak czasów

Wydaje się, że zapachów na rynku jest cała masa. Gdyby flakoniki zawierające różne aromaty ułożyć jeden, obok drugiego, mogłoby się okazać, że mamy linię długością przekraczającą obwód ziemi. A nawet jeśli nie, to na pewno byłaby to bardzo długa linia. Problem w tym, że spośród tych wszystkich tysięcy flakoników z zapachami większość wybiera zaledwie kilka. Na oryginalne perfumy decyduje się niewielu.

 

W języku angielskim mówi się, że ktoś nosi perfumy. Skoro perfumy nosi takie same, jak wszyscy, to i ubrania również. Pozornie mamy dziś do czynienia z masami ludzi, z których każdy nosi coś innego, w innym zestawie i stylu. To jednak pozór. Jeśli przyjrzeć się dokładniej, to unikalnych ubrań jest naprawdę niewiele. Większość stanowi masówka, produkowana w Chinach i sprzedawana w sklepach sieciowych takich samych w każdym mieście (albo w każdym centrum handlowym). Oryginalne perfumy czy wyjątkowe ubrania stanowią margines dostępny jedynie dla tych, którzy dysponują odpowiednimi zasobami finansowymi.

 

W ten sposób dochodzimy do sedna sprawy. W naszym świecie tonącym w marketingu każdemu wydaje się, że może mieć wszystko. Tyle, że tak nie jest. Może mieć to, na co go stać, to pierwsze ograniczenie. A ponieważ większość tak naprawdę stać na niewiele, to muszą się zadowolić tym, co zaproponują masowi producenci. To po drugie. Po trzecie wynika z drugiego ? masowi producenci muszą produkować masowo, żeby obniżyć koszta. Stąd liczba wzorów jest ograniczona. Masowa jest też reklama, co z kolei prowadzi do upowszechnienia podobnych gustów, przez nią ukształtowanych. Jest więc i punkt czwarty.

 

Można powiedzieć, że oryginalność ubrania osiągają ci, którzy z masowej produkcji są w stanie wybrać kilka ciekawych rzeczy i zgrabnie je połączyć. Czy jednak to samo możliwe jest przypadku zapachów? Raczej nie. Oryginalne perfumy pozwalają zachować wyjątkowość, pomieszane stają się skutecznym odstraszaczem. Kto więc chce pachnieć w sposób sobie właściwy, musi sięgać po mniej eksponowane i mniej reklamowane zapachy. Albo przestać się myć.